Niezrecenzowane #1

Zastanawiałam się czy podsumowywać 2016 rok na blogu i zanim podjęłam decyzję minęło półtora miesiąca. W połowie lutego wszyscy mają już za sobą rankingi minionego roku i plany na ten właśnie rozpoczęty. Musztarda po obiedzie. Ja jednak lubię klamry postanowiłam więc podzielić się z Wami uwagami na temat książek, które warto przeczytać, a o których nie pisałam szerzej na blogu. 

 

Kryminały Chmielewskiej

Królowa jest tylko jedna. Podobno. Kryminały to nie jest mój ulubiony gatunek literacki, ale muszę przyznać, że Joanna Chmielewska pisała je wyśmienicie. "Krokodyl z kraju Karoliny" i "Wyścigi" przeleżały u mnie na półce kilkanaście lat, ale w ramach Babskiego Czytania 2016 przyszedł na nie czas. Było warto! Ujęła mnie główna bohaterka, energiczna, dowcipna i inteligentna Joanna. Trochę wścibska, ale z ogromnym dystansem do siebie. Ciężko jej nie polubić. Do tego żyła w Warszawie i choć w "Krokodylu", by rozwiązać zagadkę musi wyjechać do Kopenhagi, a w "Wyścigach" siedzi głównie na Służewcu to w obu powieściach czuć klimat stołecznego miasta. No i konie. W tym temacie jestem laikiem i raczej nim pozostanę, ale chylę czoła przed pasją z jaką autorka potrafi pisać o wyścigach. 

 

"Obwód głowy" Włodzimierza Nowaka

Bez wątpienia jest to jeden z lepszych zbiorów reportaży, jakie przyszło mi czytać. Nowak pisze o granicach polsko-niemieckich tych namacalnych fizycznych i tych mniej uchwytnych w czasie i przestrzeni. Niezwykle oszczędnym językiem opisuje niesamowite, czasem wręcz nieprawdopodobne historie. Czy pamiętacie, że nad Odrą kwitł kiedyś przemyt Afgańczyków? Czy wiedzieliście, co to był Lebensborn? Czy przyszło Wam kiedyś do głowy jak wyglądało Powstanie Warszawskie oczami niemieckiego żołnierza? Jest to obowiązkowa lektura nie tylko dla miłośników reportażu, ale przede wszystkim dobrych historii.

 

"Bajka o Rašce i inne reportaże sportowe" Ota Pavel

Uwielbiam książki o sporcie, autobiografie czy historie dyscyplin. Jednak to, co zrobił Ota Pavel opisując historię skoczka narciarskiego z niczym nie może się równać. Jest i księżniczka, są trzewiki, ciotka jak dobra wróżka, jesion, który staje się nartami, bal w Paryżu, a do tego ciężka praca sportowca. Niby magia i morał, a jednak wszystko niezwykle prawdziwe. W zbiorze wydanym w 2016 roku przez Dowody na Istnienie znajdziemy też bardziej tradycyjne reportaże poświęcone czechosłowackim sportowcom. Każdy z nich zawiera coś z magicznego stylu Ota Pavla, ale nie dorównuje tytułowemu dziełu.

 

Trylogia z Szackim Miłoszewskiego czytana przez Roberta Jarocińskiego

Dzięki Przestrzeniom Tekstu usłyszałam Roberta Jarocińskiego a dzięki Ekrudzie wiedziałam, gdzie kupić audiobooki za rozsądną cenę. I dałam się przekonać, polubiłam słuchanie książek. Nie bez znaczenia było to, że pierwszego tomu słuchałam wałęsając się po Warszawie. I fakt, że Robert Jarociński jako lektor skradł moje serce. Pamiętajcie, zanim kupicie audiobook sprawdźcie czy odpowiada Wam głos czytającej/czytającego. I nigdy przenigdy nie zaczynajcie przygody ze słuchaniem, jeżeli Wam nie podpasuje, choćby nie wiem, jak interesowała Was sama książka.


Jeżeli zaś chodzi o kryminały - podobno to nie jest mój ulubiony gatunek, ale skoro polecam kolejne trzy pozycje, sama zaczynam mieć poważne wątpliwości - to Miłoszewski ujął mnie swoim zamiłowaniem do historii. W każdej części sięga w przeszłość, dotyka bolesnych i skomplikowanych tematów, które odbijają się echem do dziś. Mistrzostwo osiągnął w "Ziarnie prawdy", gdzie nie tylko opisuje Sandomierz, miasto samo w sobie pełne historii, nawiązuje do skomplikowanych stosunków polsko-żydowskich, miesza w to okres tuż po II wojnie światowej dokładając państwowy aparat represji i żołnierzy wyklętych, a także wplata w fabułę opowieść o słynnej sprawie połanieckiej (tej z "Nie oświadczam się" Wiesława Łuki). Do tego główny bohater, białowłosy prokurator, czasem irytujący, czasem dowcipny, w miarę błyskotliwy, który przechodzi przemianę od faceta z kryzysem wieku średniego i śmiejącego się z seksistowskich tekstów kolegi w "Uwikłaniu" po walczącego z przemocą domową, nawet w formie werbalnej, olsztyńskiego szeryfa ("Gniew"). Poczucie humoru, nawiązania do literatury i krótkie informacje z dzienników na rozpoczęcie każdego rozdziału sprawiają, że powieści Miłoszewskiego czyta (bądź słucha się) bardzo przyjemnie.

Na niekoniecznie papierowym blogu nadszedł więc czas na 2017 rok! Może polecicie mi coś, co Was zachwyciło w poprzednich 12-14 miesiącach?


Listę wszystkich moich lektur znajdziecie tu i oczywiście na Goodreads.

12 komentarzy:

  1. Jarociński :) Naprawdę mnie cieszy, że trylogia Ci się wsłuchała — godna polecania dalej! O, wiele osób zachwala Ziarno prawdy właśnie przez to zamiłowanie do historii. Ja nie przepadam za historią, więc waham się między Uwikłaniem a Gniewem (może bardziej Gniew, bo tym razem było o moim rodzinnym mieście;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha! Skąd mi się wziął ten Jarocki! Dziękuję.

      U mnie chyba "Gniew" jest na drugim miejscu ze względu na zaangażowanie społeczne. Bardziej przemawia do mnie Szacki z trzeciego tomu, który twierdzi, że złe słowa to też przemoc, niż ten z pierwszego śmiejący się z seksistowskich żartów Kuzniecowa.

      Usuń
  2. "Obwód głowy" zrobił na mnie kilka lat temu ogromne wrażenie, zwłaszcza że to nie są tematy jakoś bardzo u nas popularne. Część historii jest absolutnie turpistyczna i zastanawiałam się, czy one takie naprawdę były, czy wpłynął na nie sposób opisu.

    Cieszę się, że spodobało Ci się pisanie Oty Pavla -- to jest znakomity autor, polecam też jego "Śmierć pięknych saren" (bardziej autobiograficzna, na poły magiczna historia rodzinna) i "Jak spotykałem się z rybami" (aż człowiek, nawet najbardziej pokojowo nastawiony, nabiera chęci na zostanie wędkarzem -- a przy okazji z tej książki pochodzi mój ulubiony opis karpi :-)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chodzi o Nowaka, wybór tematów to jeden z głównych powodów moich zachwytów nad tą książką. Była to też dobra lekcja pokory dla mnie, bo wydawało mi się, że co nieco już na ten temat czytałam i wiem.
      Masz na myśli konkretne historie (turpistyczne)?
      Pozostałe książki Pavla mam na liście. :) Tym bardziej, że ostatnio przy okazji czytania "Skorunia" zachwyciłam się opisami jabłek. Może w 2017 pozachwycam się rybami?

      Usuń
    2. Głównie historię z głową właśnie, najlepiej ją zapamiętałam jako najbardziej mrożącą krew w żyłach, także przez taki rodzaj "zastanego" okrucieństwa.

      Usuń
    3. O tak, ta historia jest mocna. Myślę, że u Nowaka współdziają oba elementy: historie są wstrząsające a jego styl to podkreśla. Mnie ciarki przechodziły przy "Nocy w Wildhagen", mimo że nie był to pierwszy reportaż jaki czytałam o podobnych wydarzeniach.

      Usuń
    4. Zgadzam się. "Noc w Wildhagen" to też jeden z tych reportaży, które tkwią we mnie do tej pory: razem z impresjami z "Wielkiej ucieczki" Thorwalda.

      Usuń
    5. Dlaczego ja jeszcze nie przeczytałam "Wielkiej ucieczki"? ;) Dopisałam już do listy.

      Usuń
  3. Też jestem fanką Miłoszewskiego :) Nie czytam kryminałów zbyt namiętnie, ale do Szackiego mam wyraźną słabość. Wszystkie trzy części bardzo mi się podobały, a poznałam je w wersji papierowej.

    Bardzo chętnie polecę Ci trzy tytuły, które szczególnie zachwyciły mnie w minionym roku. Tak się złożyło, że to książki pisane przez kobiety i o kobietach, o silnych, odważnych bohaterkach:
    „Amerykaana” Chimamanda Ngozi Adichie
    „Prowadź swój pług przez kości umarłych” Olga Tokarczuk
    „Pani furia” Grażyna Plebanek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Uwielbiam kobiecą literaturę czyli pisaną przez kobiety! Olga Tokarczuk to moja ulubiona pisarka i "Prowadź swój pług..." znam od dawna. Ciekawe, że dość sceptycznie podchodziłam do tej książki... wydawała mi się taka nie-Tokarczukowa. I ten wątek kryminalny. ;) Ale im więcej czasu mija od lektury, tym bardziej mi się podoba! Teraz muszę się wybrać do kina na ekranizację.
      O "Amerykaanie" słyszałam już wiele dobrego. Do tej pory przeczytałam jedynie broszurę Adichie "We should all be feminists". Podoba mi się podejście autorki do kwestii kobiecych, więc muszę sprawdzić, jak to przełożyła na język powieści.
      Mam wątpliwości czy powieść Plebanek jest dla mnie, ale nie skreślam jej całkowicie, bo Twój to kolejny pozytywny głos o tej książce.

      Usuń
    2. Tak, ja też czekam na "Pokot" :)
      Daj szansę Plebanek, to fantastyczna kobieta, która pisze ważne książki. "Panią furię" połknęłam w zachwycie.
      A skoro o kobietach mowa, to jakie są Twoje ulubione autorki?

      Usuń
    3. Zdecydowanie na pierwszym miejscu będzie Olga Tokarczuk, której przeczytałam prawie wszystko. :)
      Lubię też Sylwię Chutnik, zwłaszcza "Dzidzię" i "Kieszonkowy atlas kobiet". Przede mną jeszcze lektura jej ostatnich książek.
      Z zagranicznych pisarek podoba mi się Juli Zeh i jej "Orły i Anioły" oraz "Corpus Delicti".

      Usuń

Copyright © 2016 Niekoniecznie Papierowe , Blogger